Miami Heat rządzi wschodem NBA

miami heat butler lowry robinsonWschodnie tuzy mają się czego obawiać?

Wschodnia konferencja wyglądała na otwarte zawody przez większość sezonu. Do końca rudny zasadniczej będzie wielokrotnie okazja na zmianę pozycji w tabeli, mimo tego że teraz Heat są na ciepłej pierwszej lokacie. W tym tygodniu drużynę z Miami czekają 4 mecze, z 4 drużynami, które są ich największymi rywalami do wejścia do finałów jako reprezentanci east conference.

Drużyna pod lupą w 20 tygodniu sezonu. 

Pierwsza drużyna wschodu jest już po dwóch meczach z zabójczego maratonu pięciu meczów w siedem nocy, a ten tydzień przynosi nam back-to-back rozkład. Heat, którzy aktualnie mają bilans 8-8 przeciwko pozostałym siedmiu drużynom z dodatnim bilansem z konferencji wschodniej zagrają 4 mecze z tym towarzystwem. Goszczą oni na swojej arenie odradzających się Bullsów w poniedziałek, następnie grają dwa wieczory z rzędu – najpierw z Milwaukee Buck, a następnie z naszpikowaną talentem ekipą z Brooklynu (środa-czwartek). Maraton potężnych rywali kończą znów u siebie. Odwiedzi ich przebudowana drużyna z Filadelfii ze swoim nowym dynamic duo w postaci Joela Embiida i James’a Hardena.

Szerokość rosteru może być kluczowa. 

Kultura koszykówki panująca w Miami jest znana nawet laikom NBA. Twardziele, którzy nie ustępują i jeśli chcesz tam trafić i odpuścić chociaż 5 minut treningu, to szykuj się na szybki bilet powrotny. Jimmy Butler, Bam Adebayo, czy weteran Udonis Haslem to tytani pracy, a co za tym idzie ludzie sprawiający że ktoś przeciętny może stać się wyjątkowym. Tak właśnie się dzieje w Miami, to że mają głęboki skład nie zawdzięczają zrządzeniom losu, tylko szlifowaniem na siłowni i na sali nieoczywistych talentów, skreślonych przez inne Amerykańskie franczyzy. Max Strus, Duncan Robinson, Gabe Vincent, Omer Yurtseven – to wszystko nazwiska niewydraftowanych graczy, którzy świadczą o sile Heat. Z takim nastawieniem, dowództwem weteranów z pierścieniami (PJ Tucker, Kyle Lowry) i chłodną głową mieszaną z ognistym temperamentem florydczyków zapowiada się ekipa, która na przestrzeni meczy BO7 może zmieść każdego – i inni są tego świadomi.